środa, 18 marca 2015

Chapter 7

Chłopak szedł w moją stronę w międzyczasie zdejmując mikrofon. Lola zaczęła piszczeć jak głupia a gdy on był już już praktycznie na wyciągnięcie mojej ręki...
przeszedł obok mnie obojętnie i oddał gościowi od sprzętu nadźwiękowego, to co przed chwilą trzymał w ręce mówiąc że przestał działać.
Christian (bo tak właśnie miał na imię ten facet), dał mu nowy  wtedy Harry się odwrócił.
Nasze oczy spotkały się na nowo, ale to on pierwszy odwrócił głowę i poszedł z powrotem na scenę.
Ani "cześć", ani "spierdalaj"...
Kto go wychował?
Dobra, pamiętam co mi obiecał ale mógł chociaż się uśmiechnąć!
Przez chwilę myślałam że on idzie do mnie. Że chce mnie przytulić. Że...nieważne. Zachował się chamsko. Uh a na dodatek do dzisiaj nie dostałam mojej nowej lustrzanki. On dotrzymuje chyba tylko tych obietnic, które chce dotrzymywać.
Lola popatrzyła się na mnie ze współczuciem a ja tylko wzruszyłam ramionami, odwróciłam się na pięcie i wyszłam czując na sobie zdezorientowany wzrok przyjaciółki i potem jak się okazało, Harrego.
Gdy jestem na zewnątrz opieram się o ścianę budynku i zaczynam płakać. Jestem strasznie emocjonalna i czasem mam już tego dosyć.
Ale łzy nie są oznaką słabości.
Są oznaką że nasze serce jeszcze nie wyschło.
Moje musi być chyba bardzo nawodnione w takim razie.
Dlaczego on mnie tak potraktował? Czy jestem aż tak niewidzialna?
Czy on kłamał tam w samochodzie?
Kłamał że nigdy o mnie nie zapomni?
Z jednym miał jednak rację. Londyn jest mały. Każdy może wpaść na każdego...

***Harry***

Spieprzyłem sprawę. Mogłem tam nie iść. Mogłem zrobić to po występie. Ale nie, duma Harrego na to nie pozwoli. Musiałem iść wtedy.
Nie zapomnę tych jasnych iskierek, które migotały w jej oczach kiedy byłem tak blisko jej.
Tak blisko a jednak tak daleko.
Chciałem ją przytulić, wtopić się w jej czekoladowe włosy i takie były moje zamiary od samego początku, ale tuż przed nią, zdałem sobie sprawę jakie może mieć to konsekwencje.
Ominąłem ją szerokim łukiem i oddałem "nie działający" mikrofon mężczyźnie. 
W zamian otrzymałem nowy i wszedłem z powrotem do chłopaków. Wtedy zauważyłem ból i rozczarowanie, które migotały w jej brązowych oczach. Dziewczyna odwróciła się na pięcie i wyszła z budynku ani razu nie odwracając się w moim kierunku.
Spieprzyłem sprawę na tej dyskotece. Mogłem jej nie odwozić. Mogłem się z nią później nie spotykać w parku, mogłem zapanować nad swoimi uczuciami. Ale musiałem robić wszystko to czego zabraniali mi inni.
I to nie tak że oni są zawistni.
Po ostatniej aferze w naszym gronie, dostałem zakaz spotykania się z kimkolwiek.
Na moje szczęście nie wyszło to w świat dzienny ale gdyby nie to że Niall chciał się zabawić i zamówił "sobie" do domu dwie prostytutki z czego jedna potem wylądowała u mnie w łóżku, nie byłoby sprawy.
Było minęło, ale czego teraz mam zapomnieć o dziewczynie, która podbiła moje serce?
Czego za błędy z przeszłości muszę płacić teraźniejszością? Prawda jest taka że myślę o Emmie przez cały czas. O jej pięknych oczach, lśniących włosach, promiennym uśmiechu a nawet cholernym pieprzyku, który ma na dłoniach.
Czemu jestem takim egoistą?
Po skończonym występie, nie zwracając uwagi na strój wybiegłem za dziewczyną na pole.
Nie mogła daleko pójść, jednak przy głównym wejściu jej nie było.
Pomyślałem, że będzie koło wyjścia awaryjnego i w sumie się nie myliłem. Usłyszałem cichy szloch dobiegający z miejsca kilkadziesiąt metrów ode mnie.
H: Emma, to ja Harry. Możemy pogadać? - Brak odpowiedzi, jednak płacz nagle ustał, jakby dziewczyna zatrzymała powietrze i usłyszałem tupot nóg. Ucieka.Rzuciłem się za nią, jednak w tych rurkach nie mogłem za szybko biec. Były na mnie ciut przyciasne i w każdej chwili mógł puścić szew. Zatrzymałem się w chwili gdy przede mną wyrosła trzymetrowa siatka.
Dziewczyna stałą zaraz przy siatce i zastanawiała się co ma zrobić.
H: Emmo, proszę, możemy pogadać? Muszę ci coś wyjaśnić.
E: Twoje wyjaśnienia są gówno warte. Pokazałeś, że jestem dla ciebie tylko zwykłą dziewczynką z ulicy, która potrzebuje pomocy. Ale wiesz co? Wszystko zrozumiałam. Jesteś popieprzonym dupkiem Styles i współczuję tej, która za ciebie wyjdzie i będzie miała z tobą dziecko! - Nie, nie nie! To nie tak! Jezu, jak ona mogła sobie to pomyśleć?
E: A wiesz co jest najgorsze? Że nie skojarzyłam sobie faktów od samego początku. U ciebie w domu byłeś dla mnie chamski, potem myślałam, że się zmieniłeś ale nie. Żegnaj Harry - Dziewczyna weszła na murek a potem zaczęła wspinać się po siatce dopóki nie znalazła się po drugiej stronie. W dzieciństwie musiała dużo ćwiczyć.
Mój umysł z całych sił próbował ją zatrzymać, natomiast moje ciało nie mogło się ruszyć z miejsca. Nie sądziłem, że ma o mnie takie zdanie. Myślałem, że...że mam ją owiniętą wokół palca. Że jeżeli przyjdę prosić o wybaczenie czy coś, rzuci mi się w ramiona. Emma nie jest łatwa. A ja włożę wszystkie swoje możliwości, żeby ją zdobyć, bo cholera, żadna dziewczyna przed nią nie zaimponowała mi tak bardzo i ani żadna dziewczyna nie potrafi mnie doprowadzić do takiego stanu do jakiego doprowadza mnie właśnie ta dziewczyna...

***Emma***

Właściwie nie wiem dlaczego tak zareagowałam. Uciekłam przed nim i nie chcę z nim rozmawiać ale dlaczego?Zrobiłam tak, jak często mi się zdarzało to w Polsce.
W szkole często mi dokuczano z tego względu, że dobrze się uczę. W gimnazjum nawet chłopcy się na mnie wyżywali i dlatego uciekałam przed nimi. Często musiałam przeskakiwać płoty czy coś tego typu.
Ale powinnam dać Harremu pięć minut. Powinnam z nim porozmawiać. Zamiast tego wsiadłam z pierwszą lepszą taksówkę i pojechałam do domu.
Na miejscu postanowiłam zadzwonić do rodziców. Włączyłam laptopa i wybrałam ikonkę Skype'a.Niestety nie byli dostępni. Włączyłam sobie jakiś pierwszy lepszy film i zasnęłam.
***Trzy dni później***
Czuję się już znośnie. Choroba wysączyła ze mnie wszystkie siły, ale żyję. W ciągu ostatnich 74 godzin nie zdarzyło się nic ciekawego, o czym mogłabym tu opowiedzieć. Dziś mam poznać "kolegę" Loli. Poznała go na przesłuchaniu i cały czas o nim papla. Przez cały dzień słyszę tylko "Och, jaki on jest przystojny!" albo "Na pewno go znasz!", jednak dziewczyna nie chce zdradzić mi jego imienia i nazwiska.
Włączyłam telefon i widniała tam ikonka wiadomości. Kto mógł napisać? Lola jest w pracy, a ja się z nikim innym nie kontaktuję. Kliknęłam na znaczek i czekałam aż mój grat wyświetli ją.
Idiota: Masz jakieś plany na dziś? /Hazz -  Nie, nie i jeszcze raz nie! Muszę zmienić mój numer!
Biłam się z myślami czy mu odpisać, czy też nie.W środku cieszyłam się jak dziecko, jednak karciłam się za to w myślach. Nie mogę się z nim spotkać.
Emma:
Cały dzisiejszy dzień mam zajęty - Skłamałam jak zwykle.
Idiota: Wiem, że kłamiesz.
Emma:Niby skąd?
Idiota: 
Mam swojego informatora - "Oj Lola tak nie wolno" Pomyślałam tylko o niej. Kto inny wie co robię przez cały dzień?
Emma:                                                                                                                                                     Nie mam czasu na wydurnianie się. Napisz konkrety.
Idiota:  Będę za kilka minut. - Że co? Co on chce?
Nie zważając na moje "Za i przeciw", przebrałam się z piżam w których chodziłam przez cały dzień. ie zrobiłam makijażu, stawiając na naturalność, bo po co prezentować się jako laleczka Barbie w swoim własnym mieszkaniu? Gdy skończyłam chłopaka jeszcze nie było więc sprawdziłam pocztę. Jeden nowy e-mail. Kolejny od osoby, której nienawidzę. Jedyny który odtworzyłam. Jedyny, który przeczytałam.

"Kochana Emmo!

Wiem że mnie nienawidzisz i masz do tego prawo. Jednak chciałabym żebyś poznała prawdę. Całą prawdę a nie tylko część historii. Urodziłaś się tutaj, w Australii. Twój ojciec gdy tylko się o tym dowiedział, kazał mi się wynosić z jego domu. Zaczął mnie bić, bałam się o nasze zdrowie a nawet życie. Wyjechałam z tobą do Polski i tutaj też przygarnęła cię moja przyjaciółka z wymiany. Dokładnie twoja mama. Wiem, że nie zasługuję, na ten tytuł dlatego nie proszę żebyś mnie tak nazywała. Chciałabym się z tobą spotkać. Wiem, że mieszkasz w Londynie. Mój syn - twój przyrodni brat - obecnie tam przebywa i chciałam wybrać się do niego w odwiedziny. Wiem, że może to ciebie nie interesować, ale masz trójkę braci. Tak bardzo chciałabym być teraz przy tobie i Cię wspierać, ale wiem, że nie mogę zastąpić ci mamy. Nigdy nie byłabym taką dobrą jak ona jest i wiem o tym. Nie proszę o wiele. Chcę się tylko spotkać i Cię zobaczyć. Odpisz, czekam na twoją wiadomość. 
Kocham Cię
Liz :( "

Ona chce się ze mną spotkać. Moja matka...nie wierzę, ale dlaczego? - No i nie mogłam dalej myśleć ponieważ przerwał mi dzwonek do drzwi. Podeszłam do nich i przekręciłam gałkę, ukazując przede mną bruneta z pudełkiem w ręku.
H: Cześć, dziękuję, że chciałaś...że mnie wpuściłaś.
E: Och, spokojnie. To nic wielkiego.
H: Może dla ciebie nie, ale dla mnie tak. Przepraszam za ostatnie. Nawet nie wiesz jak bardzo...
E: Jak bardzo tego żałujesz? Spokojnie, przyzwyczaiłam się, że każdy mnie rani.
H: To nie miało być tak, uwierz mi.
E: A jak?
H: Ja...ja naprawdę chciałem do ciebie podejść. Tylko...stchórzyłem. Nawet nie wiesz jak przez te kilkanaście dni się za tobą stęskniłem. Moje myśli krążyły tylko wokół ciebie.
E: Harry, nie musisz mnie oszukiwać. Wiem, że nie jestem dla ciebie odpowiednia. Skończmy ten temat.
H: Nie kłamię, przysięgam. Co mam zrobić, żebyś mi uwierzyła?
E: Postaraj się o mnie Harry. Spraw żeby, mogla na nowo tobie zaufać.
H: Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem - No i wtedy rozpoczęliśmy naszą własną wersję bajki o "Kopciuszku". Harry wpił się lekko w moje usta. Na początku się zdziwiłam, lecz odwzajemniłam gest. Nigdy bym się nie spodziewała że mój pierwszy pocałunek będzie właśnie z nim. Z gwiazdą, z księciem z mojej własnej bajki na dobranoc, ale jednocześnie zwykłym, czułym chłopakiem.
==============================================================================
TaBum! hahaha
Rozdział mi nie wyszedł, znaczy mi się nie podoba. Nie wiem jak wam.
Jeju!! Czy już wam wspominałam jak bardzo was kocham? Tak? To robię to jeszcze raz!
5 KOMENTARZY! Dziękuję <3
Ps. Rozdział nie sprawdzony.

Komentujcie :D To wy macie wpływ na to, kiedy pojawi się następny rozdział, bo to wy mnie motywujecie :D Dziękuję <3

Podnoszę poprzeczkę.


 Następny rozdział = 4 komentarze :*

5 komentarzy:

  1. No to ladnie , co ten harry ? Ich pocalunek aww super rozdzial jak zawsze

    OdpowiedzUsuń
  2. Podejrzewam że jednym z braci może być Harry :D Ale to tam xd. Rozdział świetny, Heri spieprzył sprawę i już. Ale Emma musi mu wybaczyć :3. Czytałam wszystko co do literki, zainteresował mnie ten rozdział. Teraz czekam na kolejny z niecierpliwością. Pisz dalej ! :D

    OdpowiedzUsuń