poniedziałek, 9 marca 2015

Chapter 4

Leżałam jak sparaliżowana. Przede mną stał członek najpopularniejszego boysbandu na świecie w ja się zaczęłam zastanawia co robię u niego w domu!
Do niczego chyba nie doszło...prawda?!
Chłopak podszedł do mojego łóżka i szarpnął mnie za ramię. Troszkę zabolało. Odtworzyłam oczy i zobaczyłam jego przepełnione zielenią tęczówki. Swoją drogą są piękne....Emma ogar! O czym ty myślisz?! Przecież ich nie lubisz! - skarciła mnie moja podświadomość. Wtedy jak gdyby jawa się urwała i chłopak odezwał się tym swoim "seksownym", ochrypłym głosem. Jego ton był ostry, co z jego barwą dawało temu wszystkiemu nastrój grozy.
Łuhuhu.....
W prawdzie powiedział tylko krótkie "Wstawaj" i wyszedł z pokoju, nim zdążyłam odpowiedzieć no ale cóż... Posłusznie wstałam i poszłam do łazienki obok, aby się przebrać. Koszulkę, którą miałam na sobie położyłam na koszu na pranie ładnie złożoną i po 5 minutach byłam gotowa. Co jak co, ale ja tu nie chcę dłużej siedzieć. Może jakaś fanka na moim miejscu skakałaby z radości, gdyby spotkała chłopaków, ale nie ja. Ja nie do tej grupy należę. Wolę 5SOS....
H: Ruszaj się szybciej! - chłopak krzyknął gdzieś z pokoju, tym samym wyrywając mnie z rozmyśleń.
E: Już idę - krzyknęłam równie głośno jak on i odtworzyłam drzwi.
Chłopak trzymał w ręku szklankę soku i talerz z kanapką. Wręczył mi to i powiedział żebym się sprężała. Kiwnęłam lekko głową i zaczęłam jeść. Potem chłopak zaczął ciągnąć mnie w stronę schodów. Były....wielkie. W ogóle cały dom był wielki, ale co się dziwić? Przecież tu mieszka 1D. Ich stać na takie luksusy. Na dole zastałam pozostałych członków zespołu. 
Popatrzyli na mnie z pogardą i wrócili do swoich czynności,  czyli jedzenia śniadania.
Wszyscy zachowywali się jak gdybym była jakimś kosmitą który nie zasługuje żeby przebywać w ich domu.
A zasłużyłam?
N: Uważaj na zewnątrz. W prawdzie nie zauważyliśmy tam paparazzi ale bądź czujny. 
Z: Aha no i dzwonił Luke.  Masz ich odebrać z lotniska.
H: Ta, spoko zrozumiałem - Chłopak uśmiechnął się sztucznie do swoich przyjaciół i wyszedł z domu, zostawiając mnie samą, stojąca na środku korytarza.
Czułam że powinnam się odezwać ale nie wiedziałam co powiedzieć.
No bo NIGDY wczesnej nie rozmawiałam z kimś sławnym.
E: Przepraszam że tutaj przyjechałam. Nie chciałam robić wam problemów. Z resztą to wasz kolega mnie tutaj przywiózł.
No to ten - zaczęłam się jąkać - ja już może pójdę...jest tu gdzieś przystanek?
Wszyscy patrzyli na mnie jak na debilkę. W końcu odezwał się blondyn.
Miał o dziwo miły ton głosu.
N: Harry cię odwiezie. Z tego co wiem mieszkasz daleko. No i spokojnie, to nie był żaden problem dla nas...
Z: Ale lepiej by było gdybyś nikomu nie wspominała o naszym spotkaniu i o nim zapomniała. - Dokończył chamsko mulat.
E: Ta okej, ale wiecie co? Jednak się przejdę. On gdzieś pojechał - wskazałam gestem ręki na drzwi - a ja nie mam zbytnio czasu na pogaduszki - starałam się żeby w moim zdaniu zabrzmiała nutka sarkazmu ale też żeby mój głos był "miły''.
Wszyscy chórem odpowiedzieli "Cześć" i wyszłam z domu.Patologia...Nie wiem co inne nastolatki w nich widzą.
Gdy zauważam nazwę ulicy, wpisuję ją sobie w nawigacji w telefonie i wpisuję adres mojego mieszkania.
Oni mieli rację. Do mojego domu jest kilkanaście kilometrów.  Nie mam przy sobie żadnych pieniędzy na autobus albo taksówkę, a pieszo dojdę tam za jakieś 2-3 godziny.
"Och, ironio!"
No nic, nie mam innego wyjścia. Aczkolwiek, jak tylko wejdę do domu, padnę trupem na łóżko i przysięgam, że nawet moja przyjaciółka nie ściągnie mnie z niego.  Tak otóż, wystawił mnie Harry Styles.
***
Idę już może z około godzinki a pogoda jest coraz gorsza. Chmury na horyzoncie nie wróżą nic dobrego a ja nie mam ciepłych ubrań na sobie. Ugh, zadzwoniłabym do Loli, ale ona także nie ma czym tu przyjechać.
Jak już pewnie zauważyliście, moim głównym problemem jest narzekanie na wszystko i bez podstawy. Ale mam też wiele atutów np...no ten...no i jeszcze tamten...jednak nie mam ani jednego.
Jestem kompletnym zerem i...znowu się zaczyna. W samotności za dużo myślę no i za często mi się to zdarza. Gdyby tylko miała numer tego idioty...Ugh
Nagle obok mnie zatrzymało się czerwone lamborghini z przyciemnionymi szybami.
Odtworzyłam szerzej oczy gdy zobaczyłam kto siedzi za kierownicą. To jakiś żart tak?
Jestem w jakimś pieprzonym programie typu "wkręty z górnej półki" a dookoła mnie krążą ukryte kamery?
H: Wsiadaj. Zaraz będzie padać - prychnęłam na jego słowa i zaczęłam iść przed siebie.
H: Nie zachowuj się jak bachor. Wsiadaj, bo zmokniesz.
E: Naprawdę zrobi mi to wielkąąą różnice - specjalnie przeciągnęłam ostatnie słowo żeby go wkurzyć.
H: Do jasnej cholery wsiadaj. Nie będziesz szła na nogach jeszcze 8 km! Poza tym musisz mi odpowiedzieć na kilka pytań
E: Bóg jest odpowiedzią na wszystkie pytania - chłopak westchnął i wyszedł z samochodu.
Chwycił mnie tak jak dzień wcześniej za nadgarstek i wsadził do auta. W środku siedziało 4 chłopaków plus ja i Harry.
Gdyby głos nie uwiązł mi w gardle, zaczęłabym piszczeć w wniebogłosy. Na tylnych siedzeniach siedzieli Hood, Clifford, Irwin i Hemmings!
Aaaa!!!
H: No to ten...poznaj moich kumpli - chłopak uśmiechnął się prawie niezauważalnie i każdy z chłopaków zaczął się przedstawiać.
Luke nawijał jak najęty przez całą drogę do mojego mieszkania. 
Ja nawet od czasu do czasu puściłam jakiś żart na co chłopcy się śmiali itp. Harry zapytał się także o to jaką miałam lustrzankę. Nie wiem po co mu to było. Przecież może mi odkupić jaką tylko chce. Oby była dobra.
W końcu gdy już jesteśmy u mnie, Harry otwiera mi drzwi a ja za ten czas żegnam się z pozostałymi. Fajnie było ich poznać. Ponoć mają być na przesłuchaniach do X-Factor.
Czy tylko ja cieszę się z tego jak głupia? Awwwwwww......
W domu jestem kilka minut później.
Od razu naskakuje na mnie Lola i pokazuje mi okładkę magazynu na której jest Harry i....ja?!
O kurka....
(Kilka dni później)
Rozmawiałam wczoraj z mamą. Ona jest po prostu cudowna! Powiedziała mi, że jeszcze przed naszym wyjazdem znalazła rodzinę w Anglii która odda za darmo Gończe Polskie i zarezerwowała mi jednego! Od zawsze chciałam mieć takiego psa.
Są takie kochane i opiekuńcze....
No i właśnie dziś, właśnie teraz jestem w drodze do tej pary starszych ludzi.
Lola niestety nie mogła mi towarzyszyć dlatego jadę sama.
Autobusem rzecz jasna.
Pogoda dzisiaj nie sprzyja. Jest pochmurno i zimno. Co z tego że to lato?
Uroki Anglii.
***
Wchodzę właśnie do mieszkania ze starszą panią o imieniu Elizabeth. 
W oczy rzucają mi się zabawki porozwalane po całym salonie i grupka 10 szczeniaczków śpiących koło siebie.
El: Śmiało możesz do nich podejść. Wybieraj którego chcesz. Robisz mi wielką przysługę że weźmiesz jednego. Moja córka wyjechała do Ameryki i zostawiła mi szczenną sukę w domu. Potem powiedziała że nie wraca i że mam coś zrobić z tymi maluchami.
Są zaszczepione i mają rodowody.
Po prostu oddajemy je za darmo. - kobieta uśmiechnęła się do mnie i się oddaliła.
Podeszłam do grupki piesków leżących w kącie i zaczęłam się im przyglądać.
Małe, pozwijane w kuleczki pieski i suczki zaczęły otwierać oczy i pomrukowywać.
To było takie słodkie...
W oko wpadła mi najmniejsza z całego miotu suczka, która trzymała się na uboczu. Podeszłam do niej i wtedy poczułam że to właśnie ta. Że muszę ją mieć....
No i skończyło się na tym że wracam z Korą (bo tak właśnie dałam jej na imię) do domu.
Gdy jestem już w domu, daję psu karmę i wodę a potem sprawdzam wiadomości. Mam dwie od nieznajomego numeru.
"Możemy się spotkać jutro przy wejściu do Regents? Ważna sprawa. Odpisz szybko"
"Co powiesz na 13? Chyba że wolisz inne miejsce
Hxx"
___________________________________________________________________________________
 

Heej! :D i jestem z kolejnym rozdziałem!
Dziękuję za te miłe komentarze pod poprzednim chapterem :*
Rozdział jest nie sprawdzony, ponieważ pisałam go na telefonie i mogą napatoczyć się błędy, za które przepraszam :)
Mam nadzieję że się spodoba.
Zapraszam na nowy rozdział Darka.
Link: http://tajemnicze-uczucie.blogspot.com
IM WIĘCEJ KOMENTARZY TYM SZYBCIEJ NOWY ROZDZIAŁ :*
KOCHAM WAS
<3

A no i ten...ja myślicie, kto i po co chce spotkać się z Emmą? :)

4 komentarze:

  1. http://thesexyassistant.blogspot.com/?m=1
    To opowiadanie tez masz super!
    Blagam kolejny!
    Nie zapomnij zajrzec do mnie nie zawiedziesz sie! :*


    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam!!!! :) Przez ciebie straciłam całą wenę więc pewnie opowiadanie na D.T.P. pojawi się za 3/4 dni XD Czekam na nexta i zazdroszczę ci, że tak dobrze ci idzie... :( Moje blogi nigdy nie wypalają.

    OdpowiedzUsuń