czwartek, 12 marca 2015

Chapter 5

Zastanawiałam się kto do mnie napisał.
Przecież nikt prócz Loli i rodziców nie ma mojego nowego numeru.
Na myśl przyszła mi jedna osoba. Mianowicie Harry ale on...skąd on ma mój numer?
Ja mu go nie dawałam, po drugie to troszkę by było dziwne że taka wielka gwiazda piszę do takiej szarej, bez wartościowej myszki jak ja a po trzecie on mnie nawet nie polubił - tak mi się wydawało po jego głosie.
Afera z pojawieniem się "nieznanej" dziewczyny obok Harrego wywołała niemały skandal, ale na szczęście nikt mnie nie rozpoznał, no oprócz mojej przyjaciółki rzecz jasna.
Zaczęła mnie wypytywać co i jak, no bo przecież jest ich wielką, zagorzałą fanką.
No i oczywiście miała do mnie pretensje że nie wzięłam jej autografu.
Ale jakoś udało mi się ją przekonać, że jeszcze nie raz ona ich zobaczy na żywo.
No i takim właśnie momentem może być jej przesłuchanie do programu.
W prawdzie jeszcze zostało półtora tygodnia ale to szybko zleci.
A wracając do sms, strasznie mnie ciekawi kto to taki, chodź mam już osobę którą o to podejrzewam.
Podjęłam więc decyzję że przyjdę w umówione miejsce i odpisałam temu ktosiowi.

"To będę, o ile są tam jakieś dobre lody Exx"

Po chwili mój telefon zabrzęczał i na wyświetlaczu pojawiła się jedna wiadomość.

"Do zobaczenia" 

To naprawdę się wysilił pisząc te dwa słowa.
Nic już nie opisując spojrzałam na zegarek i zobaczyłam że jest 12:20
Za dużo czasu to ja nie mam.
Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej moje ulubione legginsy.
Do tego założyłam białą bokserkę i czarny sweter sięgający lekko poniżej pośladków.
Moja przyjaciółka poszła do sklepu i zostawiła mi karteczkę, że nie wie kiedy wróci.
Jeden problem z głowy. Przynajmniej nie będę musiała jej się tłumaczyć dokąd poszłam - jak na razie.
Na koniec zrobiłam lekki makijaż i byłam gotowa.
Ze stołu wzięłam swój telefon i schowałam go do torebki.
Potem tylko wzięłam psa na smycz i mogłam spokojnie wyjść z domu.
Na szczęście nauczyli go chodzenia na niej i nie musiałam go ani brać na ręce ani za sobą ciągnąć.
Lola, gdy tylko go zobaczyła, zaczęła go ściskać i przytulać tak, że zastanawiałam się czy ten pies zaraz nie zostanie uduszony.
Ale jak widać, nadal żyje.
Zaśmiałam się sama do siebie na to wspomnienie i troszkę zwolniłam kroku.
Miałam ponad 20 minut wolnego czasu a już prawie byłam na miejscu. Kora dzielnie dotrzymywała mi kroku od czasu do czasu zatrzymując się na siku.
Gdy byłam już w umówionym miejscu, usiadłam na ławce i położyłam psa obok siebie.
Wdzięczny za to, że może chwilę odpocząć wtulił się w moją nogę i zasnął.
Na moje nieszczęście, znowu zapomniałam wziąć słuchawek, więc strasznie nudziłam się przez ten czas który mi został.
Kilka minut po 13 wysłałam sms'a do nieznanego numeru o treści że wracam zaraz do domu i wstałam z ławki.
Poszłam w stronę centralnej części parku i wtedy zauważyłam przystojnego blondyna, trzymającego w ręce bukiet czerwonych róż, jednak gdy przeszłam koło niego okazało się że to jednak nie ten osobnik. Nawet się na mnie nie popatrzył.
Tak więc szłam dalej ścieżkami parku aż w końcu doszłam do miejsca gdzie można puszczać psy luzem.
Odpięłam smycz od obroży szczeniaka i poszłam za nim.
Kora jest szybsza niż myślałam i już po chwili tracę ją z oczu.
Park jest duży a dookoła chodzi pełno ludzi ze swoimi czworonogami.
W końcu, gdy ją zauważam, jakiś facet podnosi mojego malucha i sprawdza obrożę.
Nie myśląc biegnę w jego kierunku.
Gdy się odwraca, zamieram.
Harry Styles we własnej osobie, proszę państwa.
H: To twój? - przerywa ciszę i podchodzi do mnie.
E: Eeee...no tak. Dzięki - wzięłam Korę od chłopaka i zapięłam jej obrożę.
Dopiero teraz zlustrowałam go wzrokiem.
Miał na sobie koszulę i granatową  bluzę, jego czarne rurki były dopasowane do jego długich nóg a całość dopełniała czapka.
Wyglądał seksownie.
Ba, nawet bardzo.
E: Zgaduję, że to ty do mnie pisałeś. Skąd masz mój numer?
H: Nie było trudno go zdobyć. Wiesz, wtedy kiedy spałaś u nas pożyczyłem na chwilę twój telefon.
E: Jak śmiałeś! Mam tam prywatne rzeczy!
H: Wiem, widziałem te twoje nagie, seksowne zdjęcia - Chłopak zaśmiał się a na odpowiedź dostał z łokcia lekko w brzuch.
H: No dobra dobra, żartuje. Wyjąłem twoją kartę i spisałem numer gdy spałaś.
E: Dlaczego chciałeś się właściwie ze mną spotkać? Bo chyba nie przytargałby tu swojego tyłka, gdyby chodziło o zwykle błahostki - zaśmiałam się a zaraz potem dołączył do mnie chłopak. 
H: No nie. Musimy porozmawiać o czymś poważniejszym.
Pamiętasz dzień imprezy?
E: Yhym, do momentu w którym straciłam przytomność.
H: No właśnie.  Zrobiono nam wtedy kilka zdjęć, które już pewnie widziałaś.  Na szczęście nie widać Cię tam za dobrze. Media nie zaprzestały jednak szukać "tajemniczej dziewczyny, z którą Styles spędził noc".
Gdyby im się udało jednak wyczaić kim jesteś...
E: Ta, wiem o co chodzi - przerwałam chłopakowi - dlatego chyba nie powinniśmy się już więcej widywać.  Tak samo twierdzą twoi kumple z zespołu.
H: Nie wykluczone, że już zrobili nam zdjęcia. Nie zdziw się, jeżeli jutro będą one na pierwszych stronach gazet, zarówno w twoim kraju jak i tutaj. Proponuję wyjaśnić sprawę jak najszybciej.
E: Co masz na myśli? Nie będę udawała twojej dziewczyny jeżeli o to ci chodzi.
H: Nie, po prostu zgłosisz się ze mną na wywiad do jakiejś tam stacji i wyjaśnimy że jesteś moją kuzynką czy coś na ten deseń.
E: Żartujesz sobie ze mnie? Niewiedzę występować publicznie!
H: Trudno, raz będziesz musiała - Przewróciłam oczami i Harry zaprowadził nas do budki z lodami.

~~Dwa dni później~~

Huh, Emma ogarnij się.
To tylko jeden wywiad. Nic więcej.
Wejdziesz tam, odpowiesz na pytania i zakończysz raz na zawsze znajomość z zielonookim.
....A może ja wcale nie chcę?
Po spotkaniu w parku wymieniliśmy ze sobą kilkadziesiąt sms'ów.
Może za krótko się znamy żebym mogła stwierdzić takie wnioski, ale wydaje mi się że nie jest zarozumiałym gburem, któremu zależy tylko na własnym tyłku, sławie i pieniądzach.
Harry nie jest chłopakiem, który jest opisywany w gazetach. Jest to zupełnie inny człowiek.
Choć wiem, że nie powinno się oceniać ludzi po okładce, tak właśnie zrobiłam w jego przypadku.
I może nie znam go zbyt długo ale wydaje się być porządnym facetem.
G: Droga panno, wchodzisz za 5 sekund - Gerry przywrócił mnie do rzeczywistości i posłał mi uspokajający uśmiech.
Był mężczyzną około 50 i pracował tu na stanowisku kontrolera czy jakimś takim.
Skinęłam mu w podziękowaniu głową i wyszłam na dużą scenę, gdzie siedział już Harry razem z prowadzącą.
Usiadłam koło chłopaka.
P: Masz na imię Emma tak?
Przytaknęłam głową i poprawiłam swoją skórzaną kurtkę.
P: Kim dla ciebie jest Harry? Pewnie fanki na całym świecie zastanawiają się czy coś między wami iskrzy.
E: Harry jest dla mnie...huh sama właściwie nie wiem. Jest to kolejna gwiazda którą spotykam na swojej drodze. Prowadzę bloga z przyjaciółką i przeprowadzamy wywiady z różnymi popularnymi osobami.
H: Spotkaliśmy się dwa razy i dostarczyłem Emmie potrzebnych jej informacji. Na tym nasze wspólne drogi, które w pewnym momencie się skrzyżowały, rozchodzą się.
Chcieliśmy wszystko wyjaśnić, żeby obyło się bez żadnych nieporozumień.
P: Rozumiem, jednak większość internautów zaczęła już łączyć was w parę. Myślicie że moglibyście być razem?
H: Wątpię. Emma nie jest w moim typie.
E: Poza tym mam chłopaka, którego bardzo kocham. Harry to zdecydowanie nie są moje progi.
Kobieta zadawała nam jeszcze kilka pytań, ale to Hazz odpowiadał.
Ja całkowicie wyłączyłam się z otaczającego mnie świata. Nie wiem czemu, ale zabolało mnie, gdy chłopak powiedział, że nie jestem w jego typie.
Chociaż w sumie, co mnie to obchodzi? On jest gwiazdą, która bez wątpienia może mieć każdą dziewczynę, ma trasy koncertowe, a ja? Ja jestem cichą dziewczyną z Polski, która za niedługo zaczyna szkołę. Gdyby nawet coś między nami zaiskrzyło, nie miało by prawa długo przetrwać. Związek na odległość to nie jest coś dla mnie.

P: Dziękuję wam bardzo za wywiad. Ach! Zapomniałabym - kobieta wstała z kanapy i podeszła do nas - Mam pytanie od polskich fanów. Wiem, że ty Emmo przyjechałaś właśnie z tamtąd. Pytają się kiedy 1D w końcu zagości w ich kraju. Jest to w ogóle realne?
H: To nie zależy od nas, ale od naszych managerów. My również dziękujemy i mamy nadzieję, że obejdzie się bez żadnych problemów zarówno w moim życiu jak w jej. Do zobaczenia Pam.
Wyszłam za chłopakiem z sali i zaczęliśmy podążać w stronę auta.
Przyjechałam tu z nim, więc jestem zdana na jego dobroduszność.
Na szczęście chłopak zawiózł mnie pod dom, ale zanim wysiadłam, złapał mnie za nadgarstek i odwrócił mnie w swoją stronę.
H: Emma, może jeszcze kiedyś się spotkamy. Londyn jest mały, a ludzie często na siebie wpadają. To co powiedziałem tam nie jest prawdą. Jesteś w moim typie, cholera, bardzo mi się podobasz, ale obydwoje wiemy, że to nie wypali. Nasze światy są ze sobą sprzeczne. Nawet gdybyśmy spróbowali być przyjaciółmi...pojawią się plotki, że jesteśmy razem. To byłoby na pewno dla ciebie trudne, biorąc pod uwagę, że za niedługo zaczynasz szkołę.  Z resztą moi znajomi myślą, że jesteś kolejną dziewczyną, która chce tylko wyłudzić ode mnie kasę. Przepraszam, jeżeli powiedziałem coś, co mogłoby ciebie urazić. Mam tu coś dla ciebie - chłopak wyciągnął z kurtki dwa bilety i mi je podał.
E: Harry, nie mogę tego wziąć...- zaczęłam dukać. Loczek dał mi bilety na koncert 5SOS, który odbędzie się za dwa dni.
H: Możesz, to jest w ramach podziękowania. A co do aparatu, któryś z moich kolegów podrzuci ci go za niedługo. Pamiętaj, zostań silna, taka jak byłaś dotychczas. Nigdy o tobie nie zapomnę, zawsze będziesz jakąś częścią mojej przeszłości. Trzymaj się mała i pamiętaj "Stay Strong" - W moich oczach pojawiły się łzy. Nie wiem, dlaczego tak emocjonalnie zareagowałam na słowa chłopaka.
Harry widząc słoną ciecz, która spływała po moim policzku otarł ją kciukiem i uśmiechnął się do mnie, pokazując swoje dołeczki.
H: Trzymaj się i nie płacz. Jeszcze się spotkamy - puścił do mnie oczko, a ja w duchu się zaśmiałam.
Harry miał wszystkie te cechy, które u chłopaka były rzadko spotykane.
Niewinność, troskliwość, poczucie humoru...Ideał, ale to nie jest bajka o Kopciuszku. Pora wrócić do rzeczywistości. Przytuliłam mocno chłopaka na pożegnanie.
E: Jeszcze raz ci dziękuję za te bilety. Jesteś kochany.
H: Wiem - zaśmiał się na co ja przewróciłam oczami.
E: Ah, ta twoja skromność Haroldzie - zaśmiałam się jeszcze głośniej i wyszłam z auta. Pomachałam brunetowi na pożegnanie i weszłam do domu.
I tak właśnie kończy si moja bajka, która odciągała mnie od rzeczywistości.
Pora do niej wrócić i zabrać się do roboty. Nic nie przyjdzie samo.... Wszystko ma swoją cenę i wartość....

****************************************************************************************************************
Witajcie kochani!
Przede wszystkim chciałam wam życzyć teraz dobrej nocki :D
Rozdział jest dłuższy niż przewidywałam i taki troszkę z dupy wzięty xD ale mam nadzieję, że wam się spodoba.
To że to Harry pisał do Emmy chyba każdy zdążył zgadnąć.                                                               Spodziewaliście się takiego wyznania ze strony chłopaka?
Jak myślicie, co będzie dalej? Nie bójcie się pisać swoich opinii.
JEŻELI PRZECZYTALIŚCIE TO KOMENTUJCIE. DLA WAS TO TAK NIE WIELE< <<BO ILE TO JEST KLIKNĄĆ JEDEN PRZYCISK?
Kocham was i pamiętajcie. Jeżeli chcecie następny rozdział toooo....mały szantażyk z mojej strony :D

3 komentarze = Następny rozdział

(Och jaki oczojebny kolorek xD)


4 komentarze: