piątek, 2 stycznia 2015

Prolog

Od jakiegoś tygodnia, codziennie sprawdzałam skrzynkę na listy.
Czekam z niecierpliwością na odpowiedź od University Of Westminster.
Wysłałam tam podanie 2 miesiące temu i mieli mi na dniach dać znać czy się dostałam czy też nie.
W razie gdyby tak, razem z moją przyjaciółką już wynajęłyśmy sobie mieszkanie w centrum Londynu.
Czynsz nie za duży a do uniwersytetu było jakieś 10 minut drogi autobusem.
W sam raz.
Złożyłam podanie na kierunek Media, Arts and Design.
Ach, tak poza tym opowiem coś o sobie.
Mam na imię Emma i mieszkam w Polsce.
Od kilku lat interesuję się fotografią oraz projektowaniem ubrań.
Od dziecka moim marzeniem było zamieszkanie i studiowanie w UK, dlatego też od najmłodszych lat porządnie uczyłam się angielskiego. Dzisiaj płynnie już posługuję się tym językiem i mam zamiar spełniać swoje marzenia.
Moja przyjaciółka Lola jedzie razem ze mną.
Ona od dziecka kochała śpiewać i to pozostało jej do dziś. Ma nieziemski głos.
Od pewnego czasu chce wziąć udział w przesłuchaniu do X-Factor ale w Anglii.
Odbędzie się ono za dwa tygodnie i ona zaczyna wątpić czy dotrzemy tam w tym czasie.
Ja w sumie też.
Wiadomości ze szkoły nie ma...
Siedzę teraz w oknie i patrzę się jak strugi deszczu spadają na ziemię.
Jest pochmurno i każde dziecko z pewnością siedzi przed komputerami ale nie moi sąsiedzi.
Dla nich jest to normalny dzień.
Patrzę się jak starsza kobieta plewi kwiatki a jej mąż składa drzewo.
Rok temu przeprowadziłam się z rodzicami z miasta na wieś, gdzie mieszka Lola.
Znałyśmy się już dużo dużo wcześniej, ponieważ chodziłam z nią do klasy a nasi rodzice się przyjaźnili.
Nagle z rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Odstawiłam kubek z herbatą na parapet i poszłam odtworzyć.
Moim oczom ukazał się listonosz, mój dobry znajomy, starszy ode mnie tylko o 4 lata.
E: Cześć Łukasz - Powitałam ciepło chłopaka i odsunęłam się, żeby wszedł do środka.
Ł: Hej, hej! Mam dla ciebie niespodziankę, odezwali się ci z tej twojej szkoły. Postanowiłem, jak to ja, wręczyć ci to osobiście. Co z tego że by się nie zmieścił do skrzynki. - Zaśmialiśmy się obydwoje w tym samym czasie. Lubiłam go, zawsze poprawiał mi humor, gdy coś złego się stało.
E: Och, dziękuję za twoją życzliwość - Zaśmiałam się jeszcze raz i zabrałam trzymaną przez niego, wielką kopertę.
Ł: Daj znać potem czy się dostałaś. Ja muszę lecieć do pracy. Cześć - Na pożegnanie chłopak dał mi całusa w policzek i wyszedł.
Dla mnie on jest przyjacielem, ale według Loli, ja dla niego kimś więcej.
Ze strachem odtworzyłam kopertę i powoli wyjęłam z niej dokumenty.
Śledziłam dokładnie tekst, żeby niczego nie pominąć.
W końcu doszłam na sam dół.
"Z przyjemnością informujemy Panią, że została Pani przyjęta na University Of Westminster. Z niecierpliwością czekamy na Pani przyjazd do szkoły i wypełnienie wszystkich pozostałych dokumentów"
Te słowa były dla mnie najważniejsze! Dostałam się na moją wymarzoną uczelnię w Londynie!
Zaraz chwyciłam za telefon i wybrałam numer Loli.
Gdy jej o tym powiedziałam, usłyszałam piski po drugiej stronie słuchawki. Umówiłyśmy się jeszcze na wieczór u mnie i się rozłączyłam.
Następnie zadzwoniłam do Łukasza a potem do rodziców, którzy aktualnie byli u dziadków.
Ucieszyli się równie mocno jak ja.
Zawsze mnie wspierali w moich wyborach i nawet jeżeli było im przykro z tego względu, ze wyjadę, nie okazywali tego. Cieszyli się moim szczęściem. Za to ich kocham.
Zabrałam moją herbatę z parapetu i ruszyłam do swojego pokoju, po czym odpaliłam mojego laptopa i zaczęłam sprawdzać, kiedy są najbliższe loty do UK.

*kilka dni później*

Stałam z walizką przed domem i czekałam na przyjście Loli. W tym czasie sprawdzałam czy wszystko ze sobą zabrałam. Dziś wylatujemy do Anglii!!
Wczoraj pożegnałam się z dziadkami i z większością znajomych. Wybraliśmy się do klubu i siedzieliśmy tam do północy. Za dużo wypiłam i przez to od rana mam kaca.
Jak to mówią "Kac morderca, nie ma serca". Uśmiechnęłam się sama do siebie na te słowa i sprawdziłam jeszcze raz czy mam telefon w torebce.
Samolot mamy za 2 godziny.
Dojechanie na lotnisko zajmie nam 30 minut, a na Lolę będę czekała jeszcze z jakieś dziesięć. Moja mama uparła się, że poleci z nami i dopilnuje, że będziemy miały wszystko, czego potrzebujemy.
Gdy zapytałam się jej co z tatą, powiedziała że on i tak jedzie nad morze w delegację i nie będzie go kilka dni. Będzie mi ich bardzo brakowało.
Moja mama była w domu i zabierała ostanie rzeczy. Tato czekał w samochodzie, a ulicą w moim kierunku szła Lola.
Wow, nawet szybciej niż myślałam.
Dziewczyna targała za sobą dwie duże walizki. Sama nie byłam lepsza, ponieważ mam odrobinę większe i na dodatek jeszcze dwa plecaki i torebkę.
Na powitanie przytuliłyśmy się z dziewczyną a potem ja zawołałam moją mamę.
Wpakowałyśmy walizki do dużego Sharana i wsiadłyśmy do samochodu.
W tym momencie czuję, że zaczynam nowe życie.
Po twarzy Loli, wnioskuję że myśli o tym samym, ale widzę też cień obaw.
E: Damy radę, wszystko sobie poukładamy. Mam nadzieję, że wzięłaś bilety. - Uśmiechnęłam się szeroko do dziewczyny, na co ona skinęła głową i oparła swoją głowę o moje ramie...



Jak wam się podoba prolog?
Jutro postaram się napisać nowy rozdział :)
Liczę na wasze komentarze oraz na to, że zaobserwujecie bloga.
Możecie go też czytać na Wattpadzie: http://www.wattpad.com/story/29694380-stay-strong

Dobranoc :*

7 komentarzy:

  1. Zapowiada sie fajnie :) bardzo wciaga i nie moge sie doczekac 1 rozdzialu :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. Czekam na rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super wciąga, ze nie da sie przestać czytać czekam na next'a :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super bardzo mi się podoba czekam na rozdział

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo wciągający ;** Będę czytać dalej ;** ;33

    OdpowiedzUsuń
  6. i zapraszam na mój ;33 ;D http://forever131585.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń